Historia piaskowania
Niewielu fachowców wyobraża sobie pracę z metalem bez możliwości piaskowania. Piaskowanie zresztą jest niezastąpione w obróbce wielu innych materiałów, takich jak szkło, kamień, ceramika, drewno, a nawet tworzywa sztuczne. Chociaż w przyrodzie proces ten zachodzi od zarania dziejów, pomysł na jego użytkowanie w przemyśle zrodził się dopiero 150 lat temu. Warto poznać tę historię bliżej.
Wynalazek prawnika
Za ojca piaskowania uważa się Benjamina Chew Tilghmana, który opatentował tę technikę w 1870 roku. Benjamin Chew Tilghman z wykształcenia był prawnikiem, jednak nie zdecydował się nigdy na pracę w tym zawodzie. Zawsze interesowały go laboratoria i zakłady chemiczne, które chętnie odwiedzał podczas swoich podróży. Podczas wojny secesyjnej zgłosił się na ochotnika jako kapitan 26 pułku piechoty w Pensylwanii. W 1863 roku został ranny, a służbę zakończył w 1865 roku jako generał brygady. Mówi się, że Tilgman wpadł na pomysł zbudowania pierwszej piaskarki, gdy służył w armii, podczas pobytu na pustyni. Obserwował wtedy działanie dmuchanego przez wiatr piasku na okna.
Patent na piaskowanie
W 1870 roku Tilghman złożył w USA wniosek o patent na proces piaskowania. Wyszczególnił w nim różne zastosowania, dla których piaskowanie jest wyjątkowo odpowiednie. Lista obejmowała między innymi ostrzenie pilników czy grawerowanie butelek. Tego samego roku piaskowanie zostało opatentowane przez niego w Wielkiej Brytanii. Rok później, w 1871, został odznaczony za swój wynalazek Wielkim Medalem Honorowym na 40. Wystawie Amerykańskiego Instytutu Miasta Nowego Jorku, a potem – Medalem Elliotta Cressona przez Instytut Franklina. Technikę piaskowania rozwijał nieustająco, zdobywając kolejne patenty. W 1879 roku otworzył swoją firmę w Wielkiej Brytanii, która w 2005 roku po wielu przekształceniach zmieniła się w Wheelabrator Group i działa do dziś. Wszystkie nowoczesne piaskarki, oczywiście udoskonalone, są dziś w naszym życiu wszechobecne dzięki trafnym spostrzeżeniom żołnierza na pustyni półtora wieku temu.